Podziel się wrażeniami!
Mam problem z reklamacją usług serwisowych sprzętu Sony w w/w autoryzowanej placówce
W trakcie realizacji postanowień gwarancyjnych zaginął akumulator z mojego aparatu. Serwis upiera się, że go nie otrzymał, a ja wiem, że przecież sam zapakowałem go razem z aparatem i obiektywem. Sądzę, że ktoś może w roztargnieniu (nie twierdzę, że celowo) nie wpisał go w protokół przyjęcia i w efekcie nie otrzymałem go z powrotem.
Ale może zacznę od początku...
A55 w kicie zakupiłem w październiku 2010 w salonie SC w Bielsku-Białej chyba jako jeden z pierwszych
Nie była to najtańsza oferta ale za zaufanie jakim obdarzyłem sieć SC otrzymałem na ten zestaw 5 lat tzw. Serwisu EXTRA.
W marcu bieżącego roku postanowiłem skorzystać z usług autoryzowanego serwisu.
Najpierw chciałem oddać aparat tam gdzie go zakupiłem czyli w salonie SC w Bielsku-Białej.
Niestety jak się okazało salon został niedawno zlikwidowany.
Miałem lekki problem z tzw. Front Focusem i wątpliwości, co to trybów zdjęć seryjnych.
Znalazłem stronę autoryzowanego serwisu i zadzwoniłem aby zorientować się jak to rozwiązać.
Otrzymałem informację, iż sprzęt nalezy wysłać do serwisu w celu regulacji.
Korzystając z wytycznych na stronie tegoż C.S.I. Foto i Video mieszczącego się na ul. Żytniej 15 w Warszawie,
przygotowałem formularz oraz przesyłkę i wezwałem kuriera DPD.
Wysłałem aparat z ogniwem zasilającym wewnątrz oraz przypiętym paskiem i założonym obiektywem wraz z dekielkiem. Uznałem, że bateria do integralna część aparatu i sama w sobie może być przyczyną jakiejś usterki. W związku z prośbą o niezałączanie akcesoriów, postanowiłem nie dołączać ładowarki, którą otrzymałem w zestawie oraz płytek, instrukcji i kabelków.
Na drugi dzień zadzwoniłem do serwisu i otrzymałem informację, iż sprzęt został odebrany, usterka usunięta i własnie został wysłany do mnie powrotnie. Kolejnego dnia otrzymałem przesyłkę.
Jakież było moje zdziwienie kiedy odkryłem, że odesłano mi aparat bez ogniwa zasilającego.
Zadzwoniłem aby to wyjaśnić lecz pracownik serwisu poinformował mnie, że sprzęt został dostarczony bez ogniwa ponieważ taką informację ma w protokole. Zapytałem czy to on odbierał paczkę - zaprzeczył. Polecił napisać mi maila z reklamacją, co też uczyniłem.
Po weekendzie otrzymałem odpowiedź, iż sprzęt został dostarczony bez zasilania i akumulatora nie odnaleziono na stanowiskach serwisowych
Równie dobrze ktoś mógłby nie wpisać w protokół przyjęcia obiektywu i sytuacja byłaby analogiczna. Na dodatek ogniwo nie ma osobnej karty gwarancyjnej (do przesyłki załączyłem dowód zakupu oraz obie karty gwarancyjne - body i obiektyw).
Wartość rynkowa ogniwa oryginalnego NP-FW50 to około 260 zł.
Jestem w kropce i nie wiem co robić
Napisałem jeszcze pod adres sonyinfo.pl@eu.sony.com prośbę o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Jako klient salonu Sony Centre, który zaufał ofercie wyróżnionej usługą Serwis EXTRA liczę, że może z ich pomocą uda się jakoś to wyjaśnić.
Zaufałem marce Sony... a przecież to autoryzowany serwis
Czuję, że niewiele wskóram jeśli ktoś miałby jednak jakieś mądre sugestie to z góry dzięki
Przykre... Jak ja wysyłałem aparat na naprawę płatną bo sobie w lustrze wielką ryso-pękniecie zrobiłem to wysłałem sam korpus, nawet muszlę oczną zdjąłem...Tylko, że w momencie kiedy dotarł do nich sprzęt dostałem maila w jakim jest stanie i co było w paczce...
(...)Lekkie ryski na ekranie, uszkodzone lustro(...)zatyczka na korpus...Nie otrzymał Kolega takiego maila?
nie co dzień mam dostęp do netu. dlatego właśnie na dzień po wysyłce koło południa dzwoniłem aby potwierdzić sobie, że sprzęt dotarł do serwisu. miły pan wyjaśnił mi telefonicznie, że sprzęt został przyjęty, już naprawiony i odesłany. potwierdził usunięcie usterki oraz regulację i testy. sprawdziłem jeszcze adres pod który został odesłany i skoro wszystko się zgadzało, spałem już spokojnie.
na drugi dzień odebrałem paczkę i... kuku
na mailu jest protokół z przyjęcia do serwisu oraz usunięcia i odsyłki.
nie ma w nim wymienionego ogniwa.
porwałem telefon i dzwoniłem aby to wyjaśnić.
pan najpierw stwierdził, że ogniwa nie było.
zapytałem czy to on odbierał przesyłkę (nie) bo ktoś mógł go po prostu nie wpisać w protokół. wtedy się zawahał i powiedział abym napisał maila z reklamacją to zobaczymy co da się zrobić. po weekendzie przypomniałem się, że czekam na odpowiedź w sprawie reklamacji. szybko otrzymałem odpowiedź:
Sprzęt do serwisu został dostarczony bez zasilania. Jedyne wyposażenie odnotowane w serwisie to: muszla oczna, pasek, oraz obiektyw 18-55. Sprawdziliśmy jednak stanowiska w serwisowe i niestety nie mamy Pańskiego akumulatora.
mam więc rozumieć, że pewnie wyparował w drodze
Współczuję, mam nadzieję, że uda się pozytywnie załatwić sprawę...
Współczuję, mam nadzieję, że uda się pozytywnie załatwić sprawę...
piszesz moje trzy grosze...
ja też mam swój protokół czyli kartkę na której spisałem sobie co wysyłam.
oprócz FF reklamowałem również inne parametry sprzętu.
akumulator jako element zasilający stanowi integralną część aparatu i w moim rozumieniu może mieć wpływ na zachowanie aparatu tak samo jak wadliwy zasilacz w komputerze.
nie miał osobnej karty gwarancyjnej, podobnie jak pasek czy dekiel.
jak wspomniałem sytuacja miała miejsce na przestrzeni, rzec można, kilku godzin (bo tyle trwało przyjęcie i odesłanie) więc trudno mi zarzucać nieodnoszenie się w tym czasie do korespondencji mailowej. zastanawiam się zresztą czy coś by to zmieniło.
zwracam uwagę, że dzwoniłem zaraz na drugi dzień po nadaniu aby potwierdzić sobie, że sprzęt dotarł. tak samo, fakt stwierdzenia braku akumulatora niezwłocznie zgłosiłem telefonicznie w dniu odebrania paczki z serwisu. na dodatek aby uniknąć takich nieporozumień chciałem przecież oddać sprzęt tam gdzie go kupiłem czyli w salonie Sony ale okazało się, że został zlikwidowany - mój pech, mój problem
w każdym razie wychodzi na to, że mamy słowo przeciw słowu (mój protokół i serwisanta).
skąd więc Sony ma wiedzieć, że nie kłamię? jestem klientem Sony...
to kwestia zaufania i w takiej sytuacji zakładam, że dobra polityka sugeruje rozwiązania prokonsumenckie.
już w samym pytaniu pojawia się niesmaczna sugestia, że może to ja próbuję oszukać... ech
jeśli sprawa się nie wyjaśni nie będę darł szat i przyjmę, że taka jest polityka tej korporacji.
generalnie wierzę w dobrą wolę i roztargnienie więc poczekam
A jednak miałem rację nie tracąc wiary i udało się
pragnę tutaj podziękować panu Grzegorzowi z C.S.I. (nie wymienię z nazwiska), z którym wymieniałem maile w tej sprawie.
Postarał się ponownie zweryfikować proces przyjęcia i akumulator jednak się odnalazł
pozdrawiam wszystkich
zlybanan napisał(a):
A jednak miałem rację nie tracąc wiary i udało się
pragnę tutaj podziękować panu Grzegorzowi z C.S.I. (nie wymienię z nazwiska), z którym wymieniałem maile w tej sprawie.
Postarał się ponownie zweryfikować proces przyjęcia i akumulator jednak się odnalazł
pozdrawiam wszystkich
kris napisał(a):
Fajnie by było, (...) gdyby nagle się ta bateria znalazła. Tego Ci życzę
Czyli nauczka na przyszłość - jeżeli akumulator jest na pewno ok i nie jest przyczyną usterki, to nie dołączać go do zestawu. Jeżeli już dołączyć, należy to wyraźnie zaznaczyć np. przy opisie usterki.
Trzymanie kciuków pomaga