Podziel się wrażeniami!
Mam H50, przed tem używałam 3 lata P100. Często robimy z dzieciakami spacerki do lasu. Niestey od czasu jak mam H50 zdjecia w lesie są totalną porażką.
Różnych ustawień próbowałam. Niestety. Zdjecia sa nieostre, poruszone. Na zoomie wygladają jak "obrazki maleowane farbką". Z lampą też kiepsko.
Moze coś podpowiecie? Załązcam przykładowe 3 zdjęcia
Piękne te zdjęcia
Mozesz pokazać dla porówniania te "niepodrasowane" ?
Tu jest dużo światła, moze dlatego lepiej wyszły. A jakie miałes ustawienia?
no oryginałow juz niestety nie mam. zreszta z tego co pamietam modyfikacje były niewielkie i ograniczyły się do wzmocnienia kontrastu/nasycenia/ostrości. teraz widze, ze mozna by troche przyciemnić najjasniejsze miejsca na ostatnim zdjęciu.
a fotki pstrykałem na "P" z dodatko włączonym trybem makro, którego zapomniałem wyłączyć z poprzedniej sesji
pzdr.
Mnie się wydaje, ze to po prostu wina fotografa, a nie aparatu. Wystarczy trzymać łokcie przy ciele, włączyć stabilizację i czułość od 400 do 800 (bo więcej to już kaszana) oraz ustawić przysłonę na jak największy otwór (w granicach rozsądku 2,7-4.0) . Miałem h-7, to poprzednik h50 i na początku też takie mi wychodziły, bo aparat w trybie auto nie zastąpi myślenia. Po prostu trzeba tak manewrować parametrami, żeby mieć chociaż 1/20s. (dla szerokiego kąta).
Skoczek napisał(a):
... trzeba tak manewrować parametrami, żeby mieć chociaż 1/20s. (dla szerokiego kąta).
1/20 czy nawet 1/8 to czas przy którym spokojnie mozna zrobic nie poruszone zdjęcie z ręki i bez przykładania do czoła (o ile nie ma się choroby parkinsona) wystarczy pewnie chwicić aparat i poczekac chwile, aż ustabilizują się rece.
tak już jest, że wyrobione i stabilne dłonie/rece, mogą okazać się lepsze od stabilizacji z aparatu...
pzdr.
ripride napisał(a):
1/20 czy nawet 1/8 to czas przy którym spokojnie mozna zrobic nie poruszone zdjęcie z ręki i bez przykładania do czoła (o ile nie ma się choroby parkinsona) wystarczy pewnie chwicić aparat i poczekac chwile, aż ustabilizują się rece.
tak już jest, że wyrobione i stabilne dłonie/rece, mogą okazać się lepsze od stabilizacji z aparatu...
pzdr.
... ale nie irytuj sie tak i nie odbieraj tego osobiscie bo to co pisalem nie mialo byc jakos szczegolnie kierowane do ciebie - ot taka luzna uwaga na temat czasow migawki i mozliwosci utrzymania aparatu.
pzdr.
ripride napisał(a):
... ale nie irytuj sie tak i nie odbieraj tego osobiscie bo to co pisalem nie mialo byc jakos szczegolnie kierowane do ciebie - ot taka luzna uwaga na temat czasow migawki i mozliwosci utrzymania aparatu.
pzdr.
No właśnie, Tadeusz ma rację. Ja też potrafię zrobić niezłe zdjęcia z ręki przy mniej niż 1/5s, ale tu nie chodzi o przechwalanie się, ale o rzeczową poradę dla początkującego. Dla bieżącej, konkretnej sytuacji (trochę ciemny las, dość szeroki kąt) uznałem, że 1/20s będzie ok. I to poradziłem. I tak jak mówi Tadeusz, jeden zrobi nieporuszone przy 1/10s, a drugi rozmarze przy 1/50s. Ważne, żeby rozumieć dlaczego ta 1/20s i krócej jest lepsza od np. 1/8s.
no dobrze to ja mam pytanie do autora watku. czy po przeczytaniu porad zawartych w tym temacie udaje ci sie wykonywac lepsze zdjecia w lesie?
pzdr