anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

O ogniskowej i cropie

profile.country.PL.title
Tadeusz.O
Doradca

O ogniskowej i cropie

edit kris:
Posty zostały wydzielone z innego tematu
-------------------------------



W dawnych czasach analogów, choć istniały też aparaty o innych formatach klatki (6x6, 4x5, 4,5x6, 6x9, 13x18... ) nikomu się nie śniło o żadnych "cropach". Każdy fotograf wiedział z czym ma do czynienia.
Potem nastała era cyfry...
Pojawiły się aparaty o mikroskopijnych matrycach, z przekątną 1/2,5", 1/1,8" itp.; pojawiły się też aparaty (nie tylko lustrzanki) z matrycami nieco większymi, aż do formatu 24x36mm włącznie. (nie biorę znowu pod uwagę użytkowników aparatów o większych matrycach, bo ci też wiedzą co mają i nie potrzebują "cropów").
Z uwagi na łatwość uzyskania zdjęcia - pstryk, i na komputer - fotografowanie zaczęło być coraz powszechniejszą rozrywką. Za aparat łapali ludzie, którzy nie mieli pojęcia o optyce, i fotografowaniu w ogóle (po prostu "pstryk"). Jedne aparaty miały ogniskową np. 5mm inne np. 6mm (wartości przykładowe i ich dokładna wielkość nie ma tu znaczenia), a jeszcze inne np 30mm. I jak tu wyjaśnić dyletantowi, który chciałby fotografować, że na matrycy zamontowanej w tych aparatach w określonych warunkach otrzymają ten sam obraz? I że w lustrzance APS-C z obiektywem 28mm i w kompakcie z obiektywem 4,5mm będzie na zdjęciu to samo, a jak w tym kompakcie ogniskowa będzie wynosiła 28mm to bedzie miał teleobiektyw, którym zrobi takie zdjęcie jak lustrzanką z obiektywem np. 175mm (czyli tele)?? A jeszcze do tego w aparacie małoobrazkowym (na film) będzie to inaczej wyglądać.
Z tego powodu, a także po to by ułatwić życie "starym" fotoamatorom przyzwyczajonym do ogniskowych używanych np. w Zenicie, Praktice itp. wymyślono sztuczne pojęcie - tzw. crop-factor. Polega to na tym, że za punkt odniesienia przyjęto uważać klatkę filmu małoobrazkowego, czyli 24x36mm i postanowiono obiektywy stosowane do matryc o innych rozmiarach opatrywać tym mnożnikiem (factor). A crop dlatego, że jeśliby w miejsce filmu podkładać matryce o różnych rozmiarach (z kompaktu, z APS-C) to okaże się, że rejestrujemy na nich wycinek (crop) tego, co byłoby na kliszy 24x36.
I porównując teraz np. matrycę 1/x,x" i obiektyw 6,2mm, obraz jaki ta matryca zarejestruje, będzie taki jaki zarejestrowałby na klatce 24x36mm obiektyw 35mm więc cropfactor będzie wynosił 5,6x.
Powtórzę - crop factor to twór sztuczny wymyślony dla ułatwienia życia i dla porównywania obiektywów w aparatach o różnej wielkości matrycach. Służy do pomocy, ale nie zmienia praw fizyki! 28mm zawsze będzie miało 28mm, ale w zależności od wielkości matrycy (materiału światłoczułego) będzie rejestrować inny wycinek rzeczywistości. Będzie to wycinek wycięty z klatki filmu 24x36, stąd mowa o różnych kątach widzenia. Kąt widzenia obiektywu zależy od ogniskowej (i trochę od konstrukcji - 50mm dla APSC będzie winietować na pełnej klatce), kąt widzenia aparatu z danym obiektywem zależy jeszcze od wielkości matrycy - mam nadzieję, że jasno pokręciłem to wyjaśnienie 8-)
Głębia ostrości zależy od rzeczywistej ogniskowej obiektywu (dlatego w kompaktach tak trudno uzyskać małą GO), ale zasada nieporuszonego zdjęcia - tyle w mianowniku czasu ile wynosi ogniskowa (np. dla 100mm właściwy czas do co najwyżej 1/100s), odnosi się do ogniskowej przeliczonej (crop-factor) - czyli dla APSC przy 100mm najdłuższy czas to 1/150s. Tu oczywiście istotne są predyspozycje fizyczne fotografującego i sprawność SSS, ale taka jest ogólna zasada sformułowana, gdy SSS nie było ;)

Uff. Miało być krótko, mam nadzieję, że chociaż jasno. I że można zamknąć temat cropa i "przeliczanych" ogniskowych.
I posprzątać... :c2

Pozdrawiam

------------------------------
fotoamator
14 ODPOW. 14
profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

Witaj.
Chłopie, przebrnąłeś przez prawie całą naukę o optyce :).
Zacząłeś od ogniskowej, ekwiwalentu itp. Wiesz co to ogniskowa? To odległość pomiędzy ogniskiem układu optycznego a punktem głównym układu optycznego. I jest to niezmienna wartość. Bo przecież nie ma znaczenia co znajduje się za obiektywem. Ta odległość się nie przesunie, będzie dokładnie taka sama. Tylko - i tu jest właśnie ta różnica - na matrycę FF padną promienie z większego kąta niż na matrycę APS-C (patrz rys. 1).

Ściśle związaną wielkością z ogniskową w danym obiektywie jest skala odwzorowania. Skala odwzorowania to nic innego jak stosunek rozmiaru obrazu na filmie czy też matrycy do rozmiaru rzeczywistego obiektu. A więc jeżeli mamy obiektyw 100mm dający skalę odwzorowania 1:1 a za obiekt ludzika lego (akurat mój syn się nimi bawi) o wysokości 24mm to na matrycy FF będzie on miał 24mm, gdy ten sam obiektyw zapniemy do lustrzanki z matrycą APS-C to ludzik będzie miał wysokość ... ups, a to numer, ludzik nie ma głowy. Ale to nic, ręka ludzika miała 1cm w rzeczywistości, miała 1cm na matrycy FF i nadal ma 1cm na matrycy APS-C tylko obraz jest inny.

A dlaczego ludzie, producenci i duża większość mówi o ekwiwalencie ogniskowej czyli ogniskowej równoważnej? Tadeusz już to wyjaśnił. Trzeba było powiedzieć ludziom, jak będzie wyglądał obraz po zarejestrowaniu a ludzie przyzwyczajeni byli do wymiarów elementu rejestrującego wielkości 24x36mm czyli FF, obiektywy były nazywane ogniskowymi i wiadomo było jaki obraz będzie można zarejestrować. Może marketing też miał swój udział. Przecież zawsze ludzie dążyli aby mieć więcej więc... ja na FF mam tylko 200mm a Ty na APS-C aż 300mm. Lepiej brzmi prawda?
Kiedyś, gdy świat był inny i nie było mowy o aparatach cyfrowych też były różne formaty nośników (filmów): od mikrofilmu do 8x10" a i większymi kamerami robiono zdjęcia. I nikt nie mówił o zmieniającej się ogniskowej czy o ekwiwalencie ogniskowej po podpięciu obiektywu do aparatu średnioformatowego. Obiektyw zawsze miał jedną, ustaloną ogniskową tylko kąt widzenia się zmieniał. Obiektywem standardowym dla klatki 6x6 jest obiektyw o ogniskowej 80mm (a w aparacie małoobrazkowym to krótki teleobiektyw), obiektyw 50mm to już obiektyw szerokokątny dla aparatu średnioformatowego.
Nie można mówić, że obiektyw o ogniskowej 100mm po podpięciu do lustrzanki APS-C przyjął ogniskową 150mm. Ogniskowa jest taka sama, skala odwzorowania jest taka sama, zmienił się kąt widzenia obiektywu w tym konkretnym zestawie. Tylko i wyłącznie kąt widzenia. GO pozostała taka sama jak dla obiektywu o ogniskowej 100mm, rozdzielczość też.

W dalszych postach wspominasz o przybliżeniu. Obiektyw nie ma przybliżenia, obiektyw ma kąt widzenia, ogniskową i skalę odwzorowania. Przybliżenie to znowu (oczywiście według mnie, możesz się z tym nie zgodzić) chwyt marketingowy. Zaczęło się od kamer i wojny na jak największy zoom. Potem nie mówiło się o zoomie tylko o przybliżeniu - moja kamera przybliża 20 razy a twoja tylko 6 razy. Wzięło się to stąd, że dzielono maksymalną ogniskową przez minimalną. I przy obiektywie na stałe wbudowanym czy też zintegrowanym z danym elementem rejestrującym (bo przy kompaktach i tzw. hybrydach też to często podnoszony argument) jakaś prawda w tym była bo faktycznie w stosunku do ogniskowej min. był to jakiś stopień przybliżenia. Ale już przy obiektywach wymiennych jakoś nikt (albo prawie nikt) nie podaje takiego parametru. Bo co to jest przybliżenie? Przybliżenie można podawać w stosunku do czegoś. Dlatego przy zoomie jeszcze ostatecznie, po sporym naciąganiu mogę się zgodzić, że jest jakieś przybliżenie (choć jako przykład niech posłuży jeden z moich obiektywów 17-35mm, jakie on ma przybliżenie? Według definicji z artykułu nie będzie miał przybliżenia bo i najkrótsza i najdłuższa ogniskowa w tym obiektywie jest krótsza niż przedstawione 44mm więc będzie oddalenie. Ale przecież gdy zrobisz jedno zdjęcie na ogniskowej 17mm drugie na 35mm to zgodzisz się, że będzie na tych 35mm "bliżej" a więc przybliżenie będzie). A jak to się ma w obiektywach stałoogniskowych? Jakie jest przybliżenie?
Obiektyw ma ogniskową, kąt widzenia. Mając obiektyw o ogniskowej 50mm i 47* odwzorowujesz ten obraz na powierzchni matrycy APS-C. Następnie zapinasz obiektyw 135mm. On ma kąt widzenia 18*. Odwzorowujesz ten kąt na tej samej matrycy umieszczonej w tym samym miejscu. Pozorny efekt to przybliżenie ale tak naprawdę Ty nie przybliżasz danego obrazu tylko odwzorowujesz fragment obrazu na matrycę (rys 2).

A co powiesz np. na obiektyw 50mm. Np. 50/1,4 kąt i 50/2,8 macro. Ogniskowa taka sama ale ponieważ jeden z nich jest przeznaczony do makro ma większą skalę odwzorowania więc i wynikowe „przybliżenie” będzie inne. Obiektywem makro zrobisz większe „przybliżenie” niż zwykłą 50.
Znowu odwołam się do dawnych czasów (tak, jestem dinozaurem, aparatem cyfrowym fotografuję zaledwie od 4 miesięcy, nie zrobiłem pewnie jeszcze 1000 zdjęć). Nikt wówczas nie mówił o przybliżeniu. Padały pytania jaki masz obiektyw, o jakiej ogniskowej a po odpowiedzi wiadomo było jakie cechy ma ten obiektyw, co przez niego zobaczymy (o właśnie, może to Ci pokaże różnice: przez obiektyw 30mm zobaczysz całą okolicę a przez obiektyw 300mm podejrzysz sąsiadkę z bloku naprzeciwko. Ale to zawdzięczasz tylko i wyłącznie temu, że obiektyw tyle „widzi” – kąt widzenia a nie przybliżeniu). W obecnych czasach, i nie mówię, że to źle, to tylko stwierdzenie faktu wynikającego z moich obserwacji, zaczynają fotografować ludzie bez żadnego przygotowania (tak, kiedyś fotografia zaczynała się od książek, od poznania zasad fotografowania, zasad optyki, budowy aparatu itp.) więc wymyśla się jakieś zastępcze określenia, którymi można w prosty sposób przybliżyć ludziom jakieś cechy lecz one są tylko zastępczymi określeniami. Wśród ludzi zajmujących się głębiej fotografią te określenia mogą powodować niezrozumienie.

Co do odbitek to tak. Jeżeli masz FF o ilości 10Mpix i APS-C 10MPix to gdy zrobisz crop z FF do rozmiaru APS-C to wynik w pixelach będzie mniejszy z FF. Przecież obetniesz, odrzucisz część z tych pixeli. A czy wystarczy do otrzymania zadowalającej odbitki to zależy od wielu czynników jak np. rozmiar tej odbitki, jakość materiału, z którego jest przygotowywana ta odbitka itd.

Mam nadzieję, że ten tekst choć trochę będzie pomocny.
A jeżeli wkradły się błędy to proszę o sprostowanie (piszę w pracy a tu nad głową mi gadają różne pierdoły i nie można się skupić :slight_smile: ).

profile.country.PL.title
SZFENDAK
Poszukiwacz

wybaczcie niedouczonemu gamoniowi ale czytam ten watek i nie bardzo rozumiem do czego zmierzacie jeśli wszystko zostało wytłumaczone i wyliczone wieki temu
Bez nazwy.jpg
do mnie ten schemat przemawia i to mi wystarcza, reszta mnie nie interesuje, teraz idę robić zdjęcia :thumbsup:

ROBERTo74-----
Początkujący

Tylko jeszcze jeden cytat do wywodu piotruso co do ogniskowej i jej zdolności przybliżania z tej samej strony co schemat SZFENDAKA,,
http://www.sony.pl/compare/dss-digital-slr-lenses/
Co to jest długość ogniskowej?
Długość ogniskowej obiektywu oznacza, jak bardzo powiększa on obraz. Długość ogniskowej jest zazwyczaj mierzona w milimetrach. Wysoka wartość odpowiada obiektywowi o długiej ogniskowej, który powiększa obraz i przybliża fotografowany obiekt. Nazywa się go często teleobiektywem. I odwrotnie, mała wartość oznacza obiektyw o krótkiej ogniskowej, określany mianem szerokokątnego.''



W zasadzie SZFENDAK to masz racje niech każdy myśli jak chce ,a najlepiej zostawić to pisanie i iść robić zdjęcia.A co do schematu to jest oczywista oczywistość.No i prawda jest jedna tylko wnioski każdy wyciąga inne. :c22

profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

ROBERTo74 napisał(a):


W zasadzie SZFENDAK to masz racje niech każdy myśli jak chce ,a najlepiej zostawić to pisanie i iść robić zdjęcia.A co do schematu to jest oczywista oczywistość.No i prawda jest jedna tylko wnioski każdy wyciąga inne. :c22



Witaj.
Tu w zasadzie powiedziałeś wszystko lub prawie wszystko.
Układając sobie wczoraj odpowiedź dla Ciebie chciałem zacząć od pojęć fizycznych ale tym zdaniem zmieniłeś mój zamiar. Może faktycznie nie będziesz musiał czytać drugiej części mojej odpowiedzi (tu przepraszam Kris, Paweł, Lajam, Tadeusz - w nawiązaniu do naszej rozmowy w Łodzi, że będę się skracał ale nie umiem :smileyhappy: ).
Obiektyw ma określoną ogniskową. Jest ona niezmienna niezależnie od tego czy podłączymy ten obiektyw do aparatu z matrycą FF, do aparatu z matrycą APS-C czy też może do średnioformatowej lustrzanki z klatką o wymiarach 6x6 cm (są takie przejściówki to umożliwiające a więc przykład z życia a nie wyssany z palca). Kiedyś nie było pojęcia ogniskowej ekwiwalentnej, obiektywy nie zmieniały ogniskowej w zależności od podpiętej tzw. dupki (w lustrzankach średnioformatowych o budowie modułowej mogłeś wymieniać magazynki z materiałem, na którym był zapisywany obraz, co więcej, mogły być zapinane magazynki umożliwiające fotografowanie na innej powierzchni materiału - filmu). Obiektyw podpięty był ten sam i nikomu nie przyszło na myśl po wymianie kasety powiedzieć: z obiektywu o ogniskowej 90 mm zrobił mi się obiektyw o ogniskowej 75 mm. Zmienił się kąt widzenia czyli to, ile obiektyw jest w stanie objąć, ile jesteśmy w stanie zobaczyć na matówce czy też zarejestrować na filmie. W dzisiejszych czasach ma miejsce podobna sytuacja. Obiektyw jest ten sam tylko wymieniamy korpusy z materiałem rejestrującym (może być APS-C, może być FF). Ogniskowa obiektywu nadal będzie taka sama.
Proszę Cię, nie bierz tego do siebie, nie obraź się na to co piszę teraz. Może trochę przejaskrawię ale chcę być dobrze (na ile to możliwe) zrozumiany ;) .
Kiedyś fotografią zajmowali się ludzie, którzy interesowali się nią od podstaw. Robienie zdjęć to jedno ale dlaczego tak a nie inaczej się dzieje, budowa aparatu, obiektywu, właściwości i prawa fizyczne związane z optyką, rzutowaniem obrazu itp. były znane. Fotograf zaczynał od książek, od podstaw, poszerzał wiedzę nie tylko dotyczącą jak zrobić zdjęcie w fotoszopie (niestety, gdy dziś pójdziesz do księgarni, empiku to poradniki fotografii cyfrowej to głównie - zrób zdjęcie, otwórz fotoszop i ... i tu zaczyna się opis co i jak należy zrobić aby zdjęcie było efektowne). Dziś fotografia stała się tak popularna, że duża część fotografujących czy też pstrykających zdjęcia nie ma pojęcia jak i dlaczego się dzieje tak a nie inaczej (i wcale ich to nie obchodzi). Dlatego też pojawiły się określenia typu przybliżenie, ogniskowa jak dla 35mm. Mają pomóc "zwykłemu" człowiekowi określić jaki aparat, o jakich cechach potrzebuje, jakiego używa. Cytat ze strony Sony jest właśnie próbą powiedzenia co to jest ogniskowa ludziom, którzy nie chcą mieć do czynienia z fizyką, z optyką. Ale to nie są cechy obiektywu, nie są określone, opisane wzorami.
Ty trafiłeś na forum, gdzie ludzie interesują się fotografią głębiej. Określenie ogniskowa się zmieni po podpięciu do puszki z APS-C, przybliżenie będzie inne wywołało taką a nie inną reakcję. Ja osobiście nie zgadzam się z takim opisem nazwy ogniskowej ale cóż, zdaję sobie sprawę, że dzisiejsze czasy wymuszają takie podejście do sprawy. Ale, tak jak napisałem wcześniej na forum są i rozmawiają ludzie, którzy próbują wyjaśnić, że takie określenia są powierzchowne, czasem nie do końca oddające rzeczywistość. Bo czy taki zwykły pstrykacz jest zainteresowany tym, że skala odwzorowania na matrycy będzie taka sama dla danej ogniskowej? Nie. On każde zdjęcie będzie oglądał na całym ekranie i dla niego z matrycy APS-C ogniskowa X, przybliżenie czy też powiększenie będzie nagle Y razy większe niż dla matrycy FF. Ale tak naprawdę ten tajemniczy On powiększy obraz z matrycy APS-C Y razy w stosunku do obrazu z matrycy FF (i nie mówię tu o ilości pikseli a o wymiarach matrycy i ekranu w cm). A w matematyce tak się nie da. Aby porównać dwie strony równania (ogniskowa czy też skala odwzorowania na matrycy APS-C i matrycy FF) możemy je pomnożyć ale zawsze przez tą samą wartość.
I tu przejdę znowu do fizyki. Napisałem wcześniej: ogniskowa to odległość pomiędzy ogniskiem układu optycznego a punktem głównym układu optycznego. To jest definicja ogniskowej. Na wcześniej załączonym rysunku pokazałem, że niezależnie jaką postawisz z tyłu matrycę (jakiej wielkości) to ogniskowa czyli odległość pomiędzy ogniskiem układu optycznego a punktem głównym układu optycznego się nie zmieni. Dodatkowo powiedziałem, że związana z ogniskową skala odwzorowania będzie taka sama. Zmieni się tylko kąt widzenia co też było pokazane na rys.1 bo ludzik na matrycy FF był cały ale na matrycy APS-C miał obciętą głowę i nogi (mimo, że ręka i tu i tu miała taki sam wymiar). I takie są fakty. Ogniskowa niezależnie od matrycy jest taka sama. Skala odwzorowania niezależnie od matrycy jest taka sama. Kąt widzenia obiektywu ma znaczenie w zależności od wielkości matrycy.
Ludzie robią błąd próbując porównywać te wielkości na tym samym monitorze. Przecież matryca FF i matryca APS-C mają po tyle samo pikseli więc możemy je wyświetlić na monitorze odwzorowującym też tyle pikseli i obrazy będą takie same wielkościowo. Ale fizyczny rozmiar matrycy APS-C został powiększony o pewną wielkość w stosunku do matrycy FF (w przypadku Sony, Nikon, Pentax - 1,5 raza; w przypadku Olimpusa - 2 razy a w przypadku Canona 1,6 lub 1,3 raza). To samo dotyczy odbitek. Jeżeli z jednej i drugiej matrycy zrobisz odbitkę 10x15 to obrazy będą różne jakby były podpięte inne obiektywy ale powiększenie fizycznych wymiarów będzie inne dla APS-C i dla FF (więc nie można ich bezpośrednio porównywać).

Przeczytałem jeszcze raz od początku ten wydzielony wątek. Całe zamieszanie wzięło się stąd, że kolega fimps stwierdził

fimps napisał(a):

posiadając Zoom 70-200/2.8 otrzymuję na końcu obiektyw 300/2.8. Posiadając FF musiałbym takowy ekstra kupić – co w moim wypadku zbyt obciążyłoby mój budżet + dodatkowy obiektyw do noszenia.


fimps napisał(a):

Wiadome jest, że fizycznie obiektyw się nie zmienia i 200 mm będzie zawsze 200 mm ale jeżeli przy kropie 1.5 mam mniej więcej taki sam kąt widzenia jak przy obiektywie 300 mm to wychodzi na jedno czy nie?



jak również Twoja wypowiedź

ROBERTo74 napisał(a):

panowie niewprowadzajcie w błąd bo przelicznik czy 1.6 czy 1.5 czy 2 jak w olku tyczy również ogniskowej czyli defakto przybliżenia a nietylko kąta



co było nieprawdą. I to staraliśmy się wyprostować. Natomiast wiadomym jest, że język polski jest językiem żywym, więc w celu - tak jak pisałem wyżej - wytłumaczenia bez wgłębiania się w fizykę różnic pomiędzy układami obiektyw-matryca o różnych wielkościach wprowadzono nazwę ekwiwalent ogniskowej. I ta nazwa funkcjonuje i pewnie będzie funkcjonować ale nie można mówić, że mając obiektyw 200mm przy matrycy APS-C to jest to samo jakbym miał zapięty obiektyw 300mm przy matrycy FF.
W odpowiedzi na punk 5 to tak się najczęściej przelicza najdłuższy czas jaki jest ktoś w stanie utrzymać z ręki. A gdybyś się wczytał głębiej w fizykę to byś zauważył, że tak naprawdę to ostrość określana jest wielkością krążka rozproszenia materiału rejestrującego a więc dla tej samej ogniskowej obiektywu krążek rozproszenia materiału rejestrującego będzie miał znaczenie (a nie ekwiwalent ogniskowej). A tak dla rozluźnienia atmosfery (i dlatego, że jesteśmy na forum Sony, aparatów z wbudowaną stabilizacją) ja dla uproszczenia nie zastanawiam się jaki jest ekwiwalent ogniskowej, nie mnożę ogniskowej 1,5 raza tylko stosuję właśnie odwrotność ogniskowej, bo stabilizacja pomoże mi w zakresie 1 - 2EV. ;) :D
W odpowiedzi na punkt dotyczący standardowego obiektywu to oczywiście, obiektyw mający ogniskową w przybliżeniu równą przekątnej elementu rejestrującego jest nazywany obiektywem standardowym (makro nie ma tu nic do rzeczy). Co do teleobiektywów i obiektywów szerokokątnych to nikt nie przeczy w to co napisałeś w punkcie 2. Tylko ja starałem się pokazać nieprawdziwość mówienia o innej ogniskowej dla matryc APS-C i FF. Obiektyw 50mm dla matrycy FF to obiektyw "normalny", standardowy, ale dla matrycy APS-C to będzie teleobiektyw (czyli obiektyw wąskokątny). Podobnie w przykładzie z obiektywem 30mm. Dla matrycy APS-C będzie obiektywem standardowym gdy dla matrycy FF będzie obiektywem szerokokątnym. Zobacz - zmienia się nazwa wąskokątny, szerokokątny w zależności od podpięcia do różnych matryc. A więc w nazwie jest zawarte, że zmienia się kąt widzenia obiektywu a nie ogniskowa.

Jeszcze raz powtórzę: wielu ludzi stosując określenia potoczne np. ekwiwalent ogniskowej nie znając podstaw fizyki, optyki słysząc coś o ogniskowej łączy ze sobą te dwie sprawy (ekwiwalent ogniskowej i ogniskowa to to samo, obydwie nazwy mają ogniskową w sobie). A tak nie jest. I dlatego tu, na forum powstał taki wątek. Wynikający z niezrozumienia podstaw fizyki i optyki.
Howg! http://klubkm.pl/forum/images/smilies/houk.gif


P.s. (prywata): Koledzy moderatorzy i ci wszyscy, którym już znudziło się czytać moje posty - nie miejcie mi tego za złe, tak to już ze mnie wyłazi.
Koledzy znający się na emotkach - mogę poprosić o Indianina? Żeby on był też tutejszy a nie tylko jako obrazek ściągnięty skądś. Pliiisssss. Akurat nie musi być ten, może być też inny wódz. ;)

ROBERTo74-----
Początkujący

Dzięki wszystkim za wypowiedzi. Piotruso ja wiem co to jest ogniskowa i co oznacza jej ,,ekwiwalent'' nie będzie więcej cytatów ,w fotoszopie staram się nic nie zmieniać. Jak wcześniej napisałem porównywanie aparatów ff i apsc wypada na kożyść ff zwłaszcza w sony gdzie apsc to 14mp a ff 24 mp wiec i tak mimo dłuższej ogniskowej równoważnej w apsc i tak w ff uzyskamy teoretycznie lepszą jakość nawet po przycięciu do podobnych odwzorowań. Zaczynając ten wątek chodziło o to, że to nie tylko kąt ,ale i inne wartości się zmienią .Oczywiście nie wartośc ogniskowej obiektywu jako takiego ,bo ta jest niezmienna. Zmieni się przybliżenie bo istnieje coś takiego jak przybliżenie(P=fek/43,3),i nie mylić ze zmienną ogniskową. Rozumiem że tobie wiedza jak przybliża dany układ optyczny (bo tak właśnie jest określony obiektyw według PWN) jest mało przydatna,robisz zdjęcia od dawna i znasz własciwości swoich obiektywów podpiętych niezależnie czy pod analoga czy pod apsc i chwała Ci za to. Ale nie każdy ma taką wiedzę , może inni chcieli by wiedzieć jak wypada porównanie danych obiektywów podpiętych pod różne wielkości matryc.I to, że apsc w stosunku do ff daje 1.5 krotne przybliżenie.Wiedzę trzeba czerpać z różnych źródeł, ja swoją czerpałem np, od profesora Romana Goca fizyka który opublikował wiele prac naukowych i przepraszam ale jest dla mnie bardziej wiarygodnym źródłem wiedzy niż forum internetowe.Ale ogólnie to chodziło o taką dyskusję a nie o stwierdzenia typu nie bo nie.Masz racje i ja wychodzę z podobnego założenia że lepiej jest pytać i drążyć dany temat jeśli się nie jet czegoś pewnym niż wierzyc na słowo we wszystko co przeczytasz.
Dzięki serdeczne za wykłady.Pozdrawiam i oby więcej osób podchodziło, do zagadnień w ten sposób.

profile.country.PL.title
Lajam.
Expert

ROBERTo74 napisał(a):

.I to, że apsc w stosunku do ff daje 1.5 krotne przybliżenie


:c7
Czytając takie stwierdzenia to można pomyśleć, że matryca APS-C jest swoistym telekonwerterem. Zastanawia mnie w takim razie dlaczego fotografowie przyrody nie rzucili się tłumnie na produkty systemu 4/3, który ma mnożnik x2? Przecież to by dawało dwukrotne (!) przybliżenie!

profile.country.pl_PL.title
Style-----
Nowicjusz

Myślę że wszystkie wątpliwości rozwiało by zamieszczenie zdjęć zrobionych z tego samego miejsca, tym samym obiektywem ale dwoma aparatami FF i APS-C. Jak ktoś ma taką możliwość to było by super.

profile.country.PL.title
kris..
Pasjonat

co do statywu to dajcie mi spokój.
jak ja nie znoszę robić fotek na statywie :c12

ale okej wstawiam co mam :c20
pochrzaniłem jedną sprawę: na jednej puszcze mam sRGB, a na drugiej AdobeRGB, więc dostajecie ciut inne kolorki, ale przecież nie o to chodzi :nauseated_face:
UWAGA: jako, że zdjęcia poniżej są "testowe" - fotki mają 1200px na dłuższym boku i przekraczają dopuszczalną wagę.

____________________
FF. 14mm. 35mm. 50mm. 85mm. 135mm. 500mm. 70-210
thank god i'm a photographer
profile.country.PL.title
pawelszymanski6
Expert

bardzo ładnie Ci to wyszło może w końcu skończy się dyskusja o cudownej opcji powiększania na matrycy aps-c ;)